Tak w minioną niedzielę, czyli 09.09.2018 na Stadionie Narodowym w Warszawie odbyło się bezprecedensowe wydarzenie, czyli „NARODOWY DZIEŃ TENISA”. Po 30 latach mojej kariery trenerskiej - z jako takimi szkoleniowymi rezultatami, nie wyobrażałem sobie, żeby tam nie być! Przez 30 lat, przeżywałem długą, wspaniałą bądź, co bądź przygodę tenisową. Doszedłem szybko do wniosku, że poznałem tylu znakomitych ludzi, że nadarzająca się okazja, by ich spotkać w jednym „kotle”, nie spotka mnie prędko...
Poganiałem więc w sobotę zawodników piotrkowskiego WTK 14, by grali singla do finału i rozpykali nawet debel do końca, bo będzie mi łatwiej i zarazem wcześniej dotrzeć na to wyjątkowe wydarzenie. Dzięki zawodnikom, tak się stało. (Jeszcze raz dziękuję!) Bardzo było miło mi więc w niedzielę, po szybkim finale, wręczyć jeszcze mojemu wychowankowi Miłoszowi Renkielowi puchar za wygrany singiel i już po wypiciu herbaty siedziałem w samochodzie w drodze do stolicy. Telefon od starszego syna bym wpierw wdepnął przed „Narodowym” do niego na kawę i spotkał się m.in. z przyszłą tenisistką – wnuczką Leą i jego Rodziną, ukontentował mnie jeszcze bardziej. Wizyta u Rodziny, kawka i ruszyliśmy na Święto Tenisa.
Nie będę trajkotał, kto tam był z oficjeli, kto z naszych reprezentacyjnych zawodników, bo pzt-owski facebook huczał już o tym paręnaście dni do woli.
Kogo spotkałem? A na wstępie doskonałego pzt-owskiego szkoleniowca - Piotrka Unierzyskiego, który po spotkaniu mnie powiedział: „ O! Jak Wiesiek Ty jesteś, to znaczy, że już wszyscy są...” Powiedziałem Piotrze, że wykorzystam to, więc wykorzystałem...
Nie mając żadnego obowiązku, czy przyznanej na szczęście tam funkcji, z zadowoleniem i spokojem penetrowałem 50 rozłożonych na płycie stadionu zielonych mini kortów i podziwiałem: a to gry turniejowe młodych tenisistów, a to próby początkujących. Co krok spotykałem wcześniej wymienionych „znakomitych” , sympatycznych ludzi: trenerów, rodziców, zawodników, działaczy. Z premedytacją zabrany dziś w tym zamiarze kijek selfie, doskonale więc się spisał!
W tej niedzielnej przygodzie, z każdym „wyselfionym” zamieniałem kilka sympatycznych zdań i ruszałem chaotycznie dalej, zahaczając także o kort centralny, na którym raz po raz mecze pokazowe rozgrywały nasze gwiazdy.
Aaa! Wziąłem jeszcze udział w konkursie, gdzie wypełniało się kupon, wcześniej odpowiadając na pytanie: „W którym roku Agnieszka Radwańska występowała w wimbledońskim finale singla kobiet?” (2012). Wychodząc już, usłyszałem, że właśnie ogłaszają wyniki konkursu. Z ponad 200 losów miła, mała tenisista, spełniająca rolę „maszyny losującej” jako 6, bądź 7 los z 10 wyciągnęła mój – 203!!! Jest! Jest! Jest! Wygrałem pakiet, który zawierał m.in. reprezentacyjne ( z orzełkiem) okulary marki Solano (będą na wyjazdy wakacyjne), frotki i dobre 6 par skarpet Hummela. Nagrody wręczali: konferansjerzy dzisiejszego tenisowego dnia: prezenterka sportowa Sylwia Dekiert i aktor Tomasz Gęsikowski. A, że wygrana cieszy, z entuzjazmem ruszyłem w drogę powrotną...
Kogo spotkałem, a to macie na fotkach: pierwszą zrobiłem sobie z moim zawodnikiem 9-letnim Natanem Krawczykiem, który także był na Narodowym, potem fotka z synem Mariuszem i doskonałym także beach tennisistą, trenerem AT Orzeł W-wa Krzysztofem Wieczorkiem, byłym piotrkowskim tenisistą Maćkiem Tobołą, urocza trenerką Legii - Dorota Markowską, Wiesławem Szóstakiem z Wrocławia, Jankiem i Jarkiem Błaszczykami alfą i omegą z Radomia, wspomnianym Piotrkiem Unierzyskim, doskonałym zawodnikiem, trenerem i tenisowym sprawozdawcą Eurosportu Lechem Sidorem, Krzyśkiem Walterem – szkoleniowcem kadr instruktorskich i animatorskich tenis 10, Prezesem PZT Mirosławem Skrzypczyńskim, a już bez wyliczanki - Marcinem Matkowskim, Joasią Sakowicz- Kostencką, Maja Chwalińską, Kinga Golenia, Magdaleną Rejniak-Romer, Mariuszem Gosikiem, Marcinem Gawronem, Bogdanem Uzarem, prezenterami Sylwia Dekiert i Tomaszem Gesikowskim i Mackiem Smołą. Dalej się nie pchałem, bo dnia by zabrakło.
Fajnie i z satysfakcją poczułem się także pod koniec dnia, gdy na korcie wśród naszych narodowych gwiazd zobaczyłem wychowanka TUKS Kozica Piotrków Tryb. – Kamila Majchrzaka, ale dopchać się do naszych gwiazd było ciężko, maluchy tarasowały przejście...
Było miło się spotkać...